Hej, hej!

Tutaj Jowita i Krystian (Gompka) nasz blog jest właściwie o wszystkim i niczym. Znajdą się tutaj opisywane sytuacje dnia codziennego, cząstki naszych gustów i tylko co nam w głowy wpadnie!
Co nas połączyło? Oczywiście, że najważniejsza rzecz w naszym życiu - muzyka. I tak wyszło, że postanowiliśmy stworzyć bloga, który pokazuje świat młodej dziewczyny z małego miasta i starszego już chłopaka z ogromnego miasta. U nas nie znajdziecie nudy, przede wszystkim dlatego, że oprócz muzyki mamy dosyć rozbieżne poglądy i upodobania.

Krótko i treściwie - Sfrustrowani ludzie.

Przez miesiąc miałam okazję przebywać w okolicach Warszawy. Wiadomo - jestem z Podlasia więc tutaj ludzie są inni. Podobało mi się w sumie to, że nie ocenia się tam na podstawie wyglądu, ludzie słuchają sensownej muzyki, a nie tłuczenia RPK. W cholerę lubię znajdować się w takich miejscach. Uderzyło jednak do mnie to jak traktują innych dorośli. Mają wyższe miejsce w społeczeństwie i myślą, że mogą traktować innych jak gówno. Nie mówię, że zdarza się to tylko niedaleko Warszawy, ale w całej Polsce i to nagminnie. Wykorzystują swoją pozycję do wyżycia się, żałości. Potem jeszcze mówią, że przecież nikt nie jest inny, wszyscy są tacy sami, ta. Hipokryzja jest porażająca i w sumie czasem mam wrażenie, że szesnastolatka może być dojrzalsza ze swoimi poglądami niż 40-letnia kobieta.
Swoją drogą łapie mnie również rozkmina jak to jest, że Warszawiacy są uważani za największych snobów i najgłupszych ludzi. Kompletnie tego nie rozumiem. Co prawda jest tam pełno ciemnogrodu, ale znam też wieeelu ludzi inteligentnych i wartościowych. Od kiedy miasto mówi o tym jaki jest człowiek?

Śmierć bloga.

Za oknem sporo śniegu, w słuchawkach leci "Etenszyn : Drimz Kamyn Tru", a ja przypomniałam sobie o egzystencji tego bloga. Bieda i śmierć naturalna. Nie obiecujemy, że uda nam się go ożywić, bo Gompka ma niezłe problemy z internetem i komputerem, a ja jak zwykle jeżdżę po Polsce bez celu. Z pewnością chcielibyśmy pisać regularnie (codziennie) więc już teraz próbuję wszystko nadrobić. Niedługo zaczynam oglądać Thunderbirds, którego recenzja była obiecywana już w tamtym roku. Pięć!

VNM - ProPejn

Słowem wstępu chcemy oboje przeprosić za nieobecność. Trochę nam zeszło na sprawach prywatnych a i weny było brak. W ramach usprawiedliwienia - Gompka był w weekend na koncercie, a ja miałam warsztaty teatralne. Dobra, koniec o tym. Przejdźmy więc do tematu notki.

Dzisiaj oceniam sobie nową płytkę VNM'a - ProPejn. Stali słuchacze rapu z pewnością kojarzą Tomka - godnego reprezentata Elbląga. Artystę znamy głównie z charakterystycznego głosu i oczywiście fonetycznych nazw płyt. Weteranom zasłużył się w podziemiu, potem dołączył do wytwórni Prosto.



Płyta decydowanie pokazuje to jak poziom Fała podskakuje z roku na rok. Zdecydowanie wprowadza do polski świeżość. Z pewnością jest jednym z głównych (jak nie jedynych) promotorów amerykańskiego brzmienia w polskiej muzyce. Mieliśmy De Nekst Best (odsłuch gdyby ktoś z czytających nie słuchał) jak i Etenszyn : Drimz Kamyn Tru (odsłuch).
Obydwie płyty zdecydowanie udowodniły, że rap to nie tylko bełkot pod nosem do monotonnego bitu.

Większość artystów po takim sukcesie dostaje niezłego uderzenia sodówki. Takim artystą nie jest V. Zdecydowanie nie! Jara się swoim wielkim sukcesem, ale zamiast pływać w hajsie tworzy coś lepszego i lepszego. Dobrą decyzją z jego strony było włożenie produkcji w ręce SoDrumatic'a, który już był odpowiedzialny za jego poprzednią płytę. Całość daje efekt płyty, którą spokojnie możnaby podpiąć do płyt J.Cole czy Drake'a.

Płytkę rozpoczyna kawałek "Zawada 2K13" z Flojdem, który ma silny bit i niezłe mieszaniny głosów. Fał wspomina w nim, że "nie ma tu, kurwa czasu na bzdury" co dobrze zapowiada całość. Dalej mamy "Hajs się zgadza", który wyszedł jako kawałek promujący. Swoją drogą, niesamowicie prawdziwy i wręcz uwielbiam jego "śpiew" między zwrotkami. Potem lajtowe "Zapiekanki" mówiące o niczym. Słuchaczy płyty niespodziewanie zachwycają. Mnie nie. Dlaczego? Kawałek brzmi jak blożek jakiejś nastolatki, jednak plus za to, że mimo wszystko przyciąga swoim bitem. Lecimy z "ProPejn" czyli głównym kawałkiem. W bicie dźwięki rozmyte tak, że tworzą anielski głos w tle dodatkowo też słychać sporo stłumionych klapsów, a przy drugiej zwrotce wlatują lekko przywodzące na myśl dubstep brzmienia. W tekście szału nie ma. "Fan 2" jest w stylu, który raper wypracował sobie przez kilka lat na scenie, niesamowicie przyjemny. "Spejsszyp" zalatujący R&B nie podoba mi się zdecydowanie. Po części to wina tego, że takiego rodzaju muzyki nie słucham. Po części wina to Kamili Bagnowskiej, która śpiewa TOTALNIE z polskim akcentem, co od razu kawałek u większości skreśla. U mnie również. "Obiecaj mi" już od pierwszych sekund dosłownie rozpierdala. Bit - magia i w dodatku wolno płynący Fał z dodatkiem miłego wokalu Tomsona. O "Reintrospekcji" nawet się nie wypowiem. Po lekko męczącym leci "Znów dobrze", ale dalej już tak nie jest gdy wchodzi "Szempejn Papyn" jest dla mnie tak uciążliwe jak gówno na podeszwie. Męki wynagrodzono mi kawałkami "Bipolar", "Ale Kiedy" i "Blizna"

Ogólnie mówiąc tym CD'ekiem z pewnością nie uzupełnię mojej skromnej kolekcji.

"Myślę czy idole moi myślą do mnie podobnie,
Wtedy dociera do mnie, że jestem ich myśli głodny
I nie wiem jak wytrzymałbym bez nowej muzyki od nich."

Przykro mi, ale bez muzyki zaprezentowanej mi w tym "składzie" wytrzymam spokojnie. Kilka kawałków zagości z pewnością u mnie w większej ilości w słuchawkach, sporo jest też takich, które chcę wymazać z pamięci. Zdecydowanie dobre, jednak przekombinowane. Jak dla mnie mocne 3/5

ODSŁUCH

4x1

Dziś jedenasty listopada. Co mamy? A, Święto Niepodległości, by się chciało powiedzieć. Taki chuj, mamy jeden wielki burdel w stolicy. Czemu? Bo po raz kolejny władze, nienauczone w żaden sposób wydarzeniami z lat poprzednich, zgodziło się na organizację Marszu Niepodległości.

Już sam fakt że Marsz jest organizowany prze ONR czy Młodzież Wszechpolską, powinien być powodem do jego delegalizacji. No ale cóż. MOŻE W TYM ROKU BĘDĄ GRZECZNI.

W sumie bałem się że tak będzie. Że skoro antyfaszyści w tym roku sobie odpuścili blokowanie Marszu, to tłumy patriotów (mam nadzieję że tacy tam byli, naprawdę!), nacjonalistów, faszystów, neonazioli i zwykłych kurwa zjebów przejdą sobie spokojnie przez Warszawę, ew. pokrzykując "Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę".

Myliłem się. Na szczęście.

Narodowcy pokazali, że nie potrzebują prowokatorów z niemieckiej antify żeby zachowywać się jak bydło.

Co możemy zaliczyć do ich dzisiejszych osiągnięć? Ano - spalenie rosyjskiej flagi, tak na rozgrzewkę, bo była zbędna na starcie. Potem - atak na dwa squaty anarchistów, chyba dlatego że nie stały na trasie marszu. Spalenie dwóch samochodów, powybijane okna, chuj wie ile strat. Beka tylko z tłumaczenia się że to było sprowokowane przez antifę rzucającą butelki w marsz - skoro odległość Przychodni od trasy to jakieś 100 m.


Widocznie antifa w tym roku zamiast niemieckiej bojówki przywołała oszczepników. Albo kulomiotów. Ewentualnie supermana.

Co jeszcze osiągnęli dziś nasi kochani PRAWDZIWI PATRIOCI? Ano spalili Tęczę na pl. Zbawiciela. Oficjalnego powodu jeszcze nie podano, ale słyszałem że Tęcza zaatakowała uczestniczkę marszu, więc dzielni bohaterzy postanowili ją obronić. Potem na pomoc tęczy przyszła bojówka Meksykanów, antifa przebrana za policję i policyjni prowokatorzy przebrani za antifę. A MEDIA MILCZOM.

Wisienka na torcie - atak na ambasadę Rosji. Trzeba bronić ojczyznę przed jej wrogami, co nie? Wiadomo, najpierw ambasada, potem rozbiory...

Czekam na info o innych czynach patriotów, podczas czczenia swojej niepodległości.



Pamiętajcie, nie musicie stawać naprzeciwko faszystów. Ale prędzej czy później, jeśli nikt przeciwko nim nie stanie, wszyscy możemy skończyć w dupie.

P.S.: Ktoś mi wyjaśni czym ich sprowokował biedne drzewka? 

Może się bali że za kilka lat zamiast liści zawisną na nich faszyści, hehehehee.

Szukaj

Translate it!